wtorek, 28 maja 2013

Parasole.

                    W kawiarni.
            flamaster na serwetce, 15x20 cm.
               Łucja, moja wnuczka, 4 lata,4 mies.


Dzisiaj będzie o pożytkach i urokach przebywania pod parasolem. 


Pod parasolami różnego rodzaju:









O tych działających zaporowo, osłonowo i ochronnie  wiernych przyjaciołach człowieka, zawsze gotowych wziąć w kojące objęcia.     
 Gdzie nie dochodzą wrzaski poganiacza: "Zagęszczaj ruchy!".


                    Wrocławskie parasole.
                    Akryl na kartonie, 70x40 cm.

  Nawet, gdy siądę przy stoliku naprzeciw siebie, może zdarzyć się magiczna chwila.








  Miejsc takich jest wiele...
  Są jak oazy na pustyni.
 Wielbłądy uzupełniają w nich zapasy wody, odpoczywają w cieniu, przypominają sobie, jak wygląda zieleń.











  Oto, czym się kończy słabość do kawiarnianych parasoli...






    Hej, Łucja, superowy rysunek!

2 komentarze: