sobota, 8 grudnia 2012

Kobieta w różowej sukni.

            Kobieta w różowej sukni.
                                     Olej na płótnie 90 x 70 cm.


  Człowiek był nieszczęśliwy.
  Dlatego postanowił z tym skończyć.
  Sporządził włócznię i ruszył przed siebie z zamiarem pozbycia się wszystkiego.
  Zabił każdego napotkanego człowieka, każde zwierzę, ptaka, rybę, ściął każde drzewo, roślinę, aż do ostatniego źdźbła trawy i wodorostu.
  Gdy cała Ziemia stała się gołym klepiskiem z martwą wodą, stanął na brzegu morza i zawołał:
  - Gdzie jesteś, Boże?
  Wtedy znad horyzontu wyłoniła się olbrzymia, świetlista postać Boga.
  Człowiek zamachnął się włócznią, trafił Boga prosto w serce i patrzył, jak znika w toni wodnej.
  W końcu znużony lecz nasycony położył się i zasnął.
  Śnił, że znalazł się w samym sercu tropikalnego lasu deszczowego. Przedzierał się przez niebezpieczny i zarazem urzekająco piękny gąszcz.
 
 
  Aż dotarł do indiańskiej wioski na skraju puszczy.
  - Opowiedz o sobie - poprosiła Stara Indianka, gdy mieszkańcy wioski zasiedli w kręgu przy wieczornym ognisku.
  - Dobrze, i tak wszyscy mi się tylko śnicie: zabiłem Boga.
  Zapadło milczenie. Słychać było trzask płonących drew i pokrzykiwania nocnych ptaków w dżungli.
 
 
  Stara Indianka podniosła się z miejsca i położyła swoją dłoń na dłoni Człowieka.
  - Nie wiem, kogo zabiłeś, ale na pewno nie był to Bóg. Przecież jesteśmy żywi i prawdziwi, dlatego czujesz dotyk mojej dłoni.
  Człowiek nie umiał dać odpowiedzi.
  Odpowiedź przyszła później, gdy nauczył się uprawiać rolę, buszować w dżungli, gdy pojął za żonę kobietę, która pewnego dnia stanęła w progu jego chaty (oznajmiła, że wszystko jest snem i że zabiła Boga), gdy urodziły im się dzieci.
 
 
  Człowiek był szczęśliwy.
 
 

 
 
 

 
 
 
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz