środa, 25 grudnia 2013

Kobieta skłonna wytrwać.

      Kobieta skłonna wytrwać (VI/X)
              Akryl na kartonie, 50x70 cm. 



  Skoro chmury powoli wędrują po niebie, zmierzają donikąd


 i nawet wartki strumyk górski ma niezmienne miejsce na mapie,


 to jaki sens ma nasze przyspieszenie?


  Może lepiej trać w skłonie - w wysiłku pokory, w pokorze wysiłku?


  W głębokim skłonie, z dala od całej reszty, nasłuchując, możemy usłyszeć cichy głos Wielkiego Autora, aby zestroić się z zamysłem Jego scenariusza.


  Próba przymiarki do doskonałości choć na chwilę, tak długo, jak zdołamy.


  Czujesz głębię własnego oddechu?
  -Oddychasz życiem, to twoja nagroda...






 Kiedyś będziemy stać prosto, głowy nosić wysoko - bez bólu.


   Tańczenie w balecie Wielkiego Autora, to czyste piękno.




  

sobota, 21 grudnia 2013

Kobieta niedzielna

                    Kobieta niedzielna (V/X)
                                     Akryl na kartonie, 70x50 cm.



  Niedziela. Na ten jeden dzień powstrzymuję codzienność.


  Przez chwilę waham się. Czy wszystko nie stanie się odwrotne: to, co mądre - zgłupieje, a to, co głupie nie zacznie się domagać Nagrody Nobla w dziedzinie filozofii?






  Mówią: "Szalona", gdy widzą mnie hasającą z wiatrem po łące.





  Skąd mają wiedzieć, że oto unoszę się ponad dziełami, które stworzyłam w minionych sześciu dniach?





  Pozostawiłam je tylko na jeden dzień: niech przemyślą, kim są, niech uwierzą w swoje istnienie.




  Wrócę tanecznym krokiem, radosna, przewietrzona, z jasną myślą.


  Lekką ręką będę wzniecać codzienność kolejnych sześciu dni.   



   Nie, nie jestem dzielna...

piątek, 13 grudnia 2013

Kobieta w powiewie dnia

         Kobieta w powiewie dnia (IV/X)
                Akryl na kartonie, 70x50 cm.



  Uciekam, znikam, zamieniam się w powietrze. Jestem duchem unoszącym się nad powierzchnią łąk.


 Tutaj wiatr, to niezmienność. Stałość, to przemijanie i powrót.




  Tu nadal jedyną ozdobą wianka z polnych kwiatów jest moje imię.


  Każda stokrotka to królowa na tle trawy,




bo w trawie gubi się ludzka logika wraz z tysiącleciami człowieczej harówki.



  A wystarczyło nie zamykać oczu, aby nie zgasło słońce.




 Od początku byłam patriotką mojej ojczyzny - Ziemskiego Globu.


  Najbardziej przytomna z wszystkich obecnych jest RADOŚĆ.













środa, 11 grudnia 2013

Kobieta wirujący derwisz

      Kobieta wirujący derwisz (III/X)
                                 Akryl na kartonie, 50x70 cm.
 

  U progu każdego dnia wkładam swoją taneczną suknię.



  Materia ciężka, utkana zwartym splotem, ściśle przylegających do siebie życiowych doświadczeń: zwykłe następstwo wydarzeń.



  U progu każdego dnia zadaję sobie pytanie: jak ja to wszystko wprawię w ruch, jak udźwignę, jak rozkręcę?







  A jednak powoli a wytrwale, z wyczuciem a naciskiem sprawiam, ze spódnica unosi się i zaczyna wirować,


miesza powietrze,






rozsypuje wokół tysiące iskier.





  Ciężkie sukno układa się w końcu wygodnie, według własnej woli.


  Słychać nawet aplauz fałd.



    Wieczorem, gdy kończę taniec, odkładam suknię.
  Zdejmuję z nóg pantofelki.


    Ich biała delikatność wprawia mnie w podziw...