niedziela, 28 października 2012

Niesforna sukienka.

                Niesforna sukienka. 
          Akryl na papierze, piórko, tusz. 100x70 cm.

 Wisi nade mną zdumiewających rozmiarów kryształowy kandelabr w kształcie półokrągłej czaszy. Skąd oni taki wzięli? Wykonany ze smakiem.  Szczerze podziwiam. Mieni się tysiącem blasków. Magiczna chmura. Kolorowe iskierki hojnie sypią tęczowe blaski. Zrozumiałam. Żarliwe przesłanie tego wielogłosowego chóru brzmi: NIE ZAPOMINAJCIE O MARZENIACH!
  Kandelabry po to są.
  Ale skąd biorą się marzenia? 
  Zacznijmy od tego, kim jestem naprawdę (nic się nie zmieni, dopóki najpierw nie stanie się takie, jakie jest).

                                                                                       
                                                                                          


Otóż odpowiedź na to pytanie daje tak zwane "tu i teraz".I co?
Nie ma zlituj się: oto usłyszałam siorbanie herbaty z łyżeczki. Tak, siorbię. To MOJE siorbanie, nikogo więcej tu nie ma... Dobrze, że nikt nie słyszy. Fe, jakie brzydkie słowo.
Z drugiej strony dobrze, że w ogóle to zauważyłam, nie jak cholerny perfekcjonista, który pędzony strachem stawia ponad "tu i teraz" wielki krok, stale zdobywa przyczółki, zajmuje rogatki, musi wygrać wojnę.
Więc wybieram dzikie, zmierzwione, nieokrzesane słowo. Celebruję siorbanie. Wkładam całą głowę pod wodę i bulgoczę, ile sił w płucach. Mogę stać naga w kaskadzie wodospadu. Mogę wejść w sam środek żywego kandelabru. Dać się wsiorbnąć.




Zanim włożę jedwabną sukienkę, zanim herbaciany wodospadzik bezszelestnie będzie się wlewał do porcelanowej filiżanki w urocze różyczki: DZIKOŚĆ!

Marzenia kryją się w rozwichrzonych grzywach dzikości.








                    



poniedziałek, 22 października 2012

Stado kur.

                      Stado kur.
                    Olej na płótnie, 75 x 80 cm.


                    
   Ostatnio w jednej z kobiecych gazet wyczytałam,że filozofia Wschodu poszła na ustępstwo na rzecz nierozerwalności człowieka Zachodu z przedmiotem.
  Do tej pory medytując, trzeba było spokojnie siedzieć w miejscu. Teraz można oddawać się medytacji, koncentrując na czynności wykonywanej "tu i teraz". 
  Uspokoiłam się.
 W ten sposób "tu i teraz" spotkało się z "nigdzie i nigdy".


   Wschód okazał się wyrozumiały dla współczesnego człowieka Zachodu, któremu trudno bezczynnie usiedzieć na miejscu.
  Bo i po co?
  Czy o to chodzi, aby w życiu robić NIC?
 Czyż nie jest rzeczą naturalną pozostawanie w nieustannym kontakcie z przedmiotem zainteresowania czy to fizycznym, czy duchowym - czerpanie, trwanie w respekcie lub rozwijanie zastanej treści?
 Wszak życie to kontynuowanie tego, co kiedyś zapoczątkował na tej Ziemi Bóg.
                                                                                                     


   Obraz powstaje zawsze

w relacji z czymś lub  kimś.

   Aby idea mogła się zmaterializować, prócz talentu, trzeba mieć jeszcze dostęp do własnego czasu...





                                  

piątek, 12 października 2012

Medalion






                               Medalion
        Akryl na papierze, piórko, tusz, 98x62 cm.
  Jak powstaje medalion?
  Baśń indiańska podaje, że z obudzonego gwałtownie człowieka ulatuje dusza i błądzi, szukając drogi powrotnej. Dlatego źle jest budzić śpiącego.
  Kim jestem?
  Kogo spotykam na swojej drodze?
  Jest jedno "Nie zabijaj", dlatego w gruncie rzeczy na świecie są tylko dwie religie...
  

  Spłoszona, błąkająca się dusza pyta o drogę, prosi i omija przeszkody ( z pułapkami bywa gorzej).
  A wytrącone ze snu bezduszne ciało rusza na przełaj, tratuje wszystko, co stanie mu na drodze.
  Dlatego błogosławione są łóżka, krzesła, stołki, taborety, pufy, fotele, siedziska, kanapy, materace, maty na plażach, koce na łąkach, ławki w parkach - wszystkie służą do siedzenia w spokoju, aż wróci dusza.

 



 Sama dusza nie zdoła odcisnąć pieczęci, lecz wraz z człowiekiem działają na medal.





Właśnie tak powstaje medalion.









 

wtorek, 9 października 2012

Kobieta z woalem.

                       Kobieta z woalem
                Olej na płótnie 90x70 cm.


  Gdy przyjrzeć się człowiekowi z bliska, to w żadnym wypadku nie jest on małą drobinką we Wszechświecie. Przeciwnie: jest całą przeszłością i całą przyszłością, ukazującą się w otwartym oknie teraźniejszości.
  Życiowy kunszt polega na nieustannym tworzeniu dobrych wspomnień. Pomimo złej przeszłości.
  Jest to możliwe.
  Właśnie dlatego nie dziwi fakt, że w strasznych chwilach zapamiętuje się też blaski na wodzie... Czy to nie cud? Doprawdy: dobrze zostaliśmy wyposażeni. Niczego nam nie brakuje. Ponoć nawet w chwili śmierci oglądamy jasne światło w tunelu. Nie jest więc źle. Światło górą!
  Jestem głównym bohaterem na scenie mojego świata. Nawet śmierć nie obejdzie się beze mnie.

  Jaśniejące oblicze, światło prawdy, promienne serce, przebłysk świadomości, wyjaśnienie tajemnicy, rozświetlenie mroku, w pełnym świetle, kaganek oświaty, a nawet światłość wiekuista - wszystko to składa się na życie po jasnej jego stronie.


  Cierpimy z powodu nadmiaru pamięci. 
  Jeśli chodzi o przeszłość, nie zawsze byliśmy winni. Zło naprawdę przemagało. Ale żyjemy. Wciąż żyjemy!

A nasza wolność polega na umiłowaniu niepewności wraz z nieustannym powierzaniu się Bogu - Temu, którego promyki słońca jarzą się teraz na rzece, zmarszczonej powiewem jesiennego wiatru (Czy ci, którzy siedzą w swoich łódkach wiedzą, że wiosłują wśród najczystszych brylantów i czy właśnie dlatego ich oblicza jaśnieją - pogodne i odświętne?). 
  Bogaty jest nie ten, który wiele posiada, lecz ten, kto daje coś z siebie innym, lub przynajmniej odzwierciedla posiadane dobro blaskiem wdzięczności.
  A ten, kogo dotknęło zło i kto potrafi przekuć je na dotyk dobra, jest człowiekiem wspaniałym.
  
 

sobota, 6 października 2012

Uczta 1.

                         Uczta 1.
               Akryl na papierze, piórko, tusz, 68x88 cm.
       Kiedy już zakończyliśmy, to, co zaczęliśmy i   osiągnęliśmy zamierzony cel - nie zapominajmy   o świętowaniu!




  Gdy napracowaliśmy się, a praca jest ciągle jeszcze w toku - świętujmy!

  Gdy przetrwaliśmy, bo rzuciliśmy wszystko w porę -
                     świętujmy!