Inspiracje są wszędzie.
olej na płótnie 70 X 90 cm
Chcę mieć drogę wolną. Niech nic nie stoi mi na przeszkodzie.
Ludzie reprezentują różne rzeczy, które potrafią mnie zatrzymać i wprawić w ruch wirowy. Wszystko zależy od tego, ile daję temu miejsca w swoim życiu. Nawet, jeśli moje myśli stają się obsesyjne, a wszystko inne prawie przestaje istnieć - tak ma być. Ma trwać tak długo, aż się skończy, aż odnajdzie się obraz-inspiracja, który zamyka stare, małe, ciemne, ciasne, pojedyncze i wyprowadza ku nowemu, dużemu, jasnemu, szerokiemu, licznemu.
Problemów nie rozwiązuje się na poziomie, na którym powstały. Krążymy jak we mgle, aż zadźwięczy inspirujący obraz.
"Wszystko inne prawie przestaje istnieć", oznacza świat w kolorze aluminium, drzewa z waty, ludzi zawsze zwróconych bokiem, mapy zamiast zapachów po drodze.
W czasie krążenia, inspiracje kryją się wewnątrz, w głębi, w sercu, w przeczuciach, w aktach sublimacji lub introspekcji. Nie mają one prawie nic wspólnego ze zmysłami. Co najwyżej z intelektem. Struny, na których myśli wygrywają swoją melodię, to uczucia, które tworzą potężny utwór, czasem brzmiący jak Requiem Mozarta.
Gdyby świeżo zaorana rola mogła wybrzmieć siebie, byłoby to Requiem Mozarta - utwór żyzny, wieczny, wstrząsający, bryzgający grudami czarnoziemu, po którym można się spodziewać już tylko zmartwychwstania umarłych.
Oto ziarno Ody do Radości!
W każdym morzu cierpienia brzmi hymn radości, który daje się usłyszeć w ciszy. W głębinie wodnej... Na dnie morza łez.
Okrągłe ziarno Ody do Radości delikatnie bierze się w dwa palce, zawija w białą bibułkę, zabezpiecza przed zgubieniem lub zniszczeniem. I szuka dobrego miejsca, aby je zasadzić. Wkłada się do dołka, zasypuje ziemią i podlewa wodą. Podlewa każdego dnia, aż wzejdzie. Usuwa się chwasty, aby nie zabierały słońca i nie zagłuszyły kiełkującej rośliny. Można jej robić zdjęcia, malować, pisać kronikę wzrostu i pokazywać przyjaciołom, aby radość była wspólna.
Gdy stanie się już potężnym drzewem, ptaki wędrowne wiją sobie w nim gniazda i dołączają własne głosy do pochwalnego hymnu.
Stojąc w cieniu rozłożystej korony, w szeleście wiatru, wśród pocałunków słońca zaglądającego w gąszcz liści, w gwarze wszelkich spraw tej symfonicznej orkiestry skąpanej w witrażowych blaskach błękitu nieba, nagle czujemy, jak Wielkie Oko Życia wgląda w całą naszą głębinę z pytaniem: I co ty na to?
A ja wtedy mówię: inspiracje są wszędzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz